środa, 4 stycznia 2012

Dawno, dawno temu… szukali CRMa

Autorem artykułu jest JJ



Był taki czas, gdy przedsiębiorstwa jak Titanic szły na dno jedno po drugim. W tak tragiczny sposób rozpoczyna się historia systemów klasy CRM.
Zarządzanie Relacjami z Klientami (ang. Customer Relationship Management) ma swoje początki w latach 80. ubiegłego wieku. W tym okresie priorytetem była redukcja wydatków i związana z tym restrukturyzacja przedsiębiorstw. Najczęściej odbywało się to kosztem poziomu obsługi klientów. Równolegle podejmowano próby wdrażania wewnętrznych norm jakościowych, które miały podnieść wydajność pracy. Środkiem do osiągnięcia postawionych celów były masowo wdrażane systemy finansowo-księgowe, produkcyjne i logistyczne. I jak to często bywa w obliczu rewolucji, słabsza część uczestników rynkowej rozgrywki upadła, a ci, którzy przetrwali, naturalnie wysunęli się na pozycję liderów. Szybko okazało się jednak, że to nie był koniec selekcji. Konkurencja przyjmowała coraz surowsze oblicze i nad zwycięzcami pierwszej bitwy wciąż wisiało widmo klęski. Wówczas należało podjąć kolejne kroki, które miały ostatecznie zadecydować o tym, kto przetrwa na rynku.

Ciepło…

Tak jak i cały biznes, również segment CRM podlega pewnej cykliczności zachowań. Skoro przeprowadzone analizy jasno pokazały, że konkurowanie poprzez ciągły wzrost produkcji przy jednoczesnym cięciu kosztów daje tyle co nic, nastąpił zwrot w kierunku filozofii stosowanych już w przeszłości, czyli ku klientowi. Uznano go za podstawę nowoczesnego kapitalizmu, której należy się zainteresowanie i w tej filozofii upatrywano źródeł zysku. Rozpoczęto bardzo wnikliwie analizować potrzeby konsumentów, kategoryzować rodzaje pragnień i pracować nad zwiększeniem poziomu satysfakcji z nabywanych towarów i usług. Dla przedsiębiorców było to równoznaczne z  kolosalnie większymi wydatkami na badania i diametralną zmianą profilu zarządzania firmą. Skąd tak duży zwrot w filozofii prowadzenia biznesu? Wraz z restrukturyzacją firm (in minus w stosunku do zaniedbanego nabywcy) nastąpiły też zmiany w mentalności i zachowaniu klientów. Skoro przedsiębiorców pochłonęły wewnętrzne procesy w firmach, nabywcy byli zdani na siebie i na własną rękę zasięgali wiedzy na temat kupowanych towarów i usług. Jako że działali w prywatnym interesie, starali się, aby zdobywane informacje były jak najwartościowsze i kompletne. Coraz lepiej wyedukowany konsument stawał się jednocześnie bardziej wymagający, zaczął więc wymuszać na firmach lepszą jakość obsługi i szybki dostęp do informacji. Firmy zrozumiały wówczas, że nie produkt czy usługa, a zadowolony klient jest źródłem zysków. Odtąd to nabywca dyktował warunki i jeśli poczuł, że przedsiębiorca nie jest wystarczająco mocno zaangażowany w kontakt z nim – odchodził nie dokonując zakupu.

Cieplej…

Ostatnie dziesięciolecia pokazują, że era bezcennego klienta trwa. Zamiast zwiększania udziałów w rynku, walczy się przede wszystkim o utrzymanie dotychczasowych nabywców. A wynika to z bardzo prostego rachunku: zdobycie nowego klienta może stanowić nawet pięciokrotność kosztów utrzymania aktualnego. Wychodząc naprzeciw zaawansowanym potrzebom komunikacyjnym, na rynku zaczęły pojawiać się narzędzia informatyczne, służące do zarządzania rozwiniętymi relacjami z konsumentem. Na początku były to proste, jednostanowiskowe aplikacje typu contact management. Składały się najczęściej z kalendarza oraz nieskomplikowanej bazy danych, pozwalających na przetwarzanie i analizę informacji dotyczących klientów. Aplikacje rozwijały się w produkty oferowane m.in. jako call reporting system (kontakty telefoniczne), sales management system (sprzedaż), territory management system (sprzedaż w terenie), sales team automation (automatyzacja sprzedaży), których wspólnym mianownikiem była możliwość wymiany danych na linii zarządzający sprzedażą-pracownicy sprzedaży. Zatem główną zaletą tych systemów było zarządzanie pracą przedstawicieli handlowych i raportowanie postępów, czyli nic innego jak sprawowanie kontroli. Nie ma się co oszukiwać - korzyści wynikające z użytkowania takiego systemu były raczej jednostronne. Z informacji korzystał co najwyżej szef sprzedaży.

I jest!

Później sprawa potoczyła się błyskawicznie. W Stanach Zjednoczonych zaczęły rozwijać się narzędzia SFA (Sales Force Automation). Systemy tego typu były dopełnieniem wcześniejszych braków - posiadały pełną funkcjonalność, umożliwiającą zintegrowanie wszystkich działań składających się na zarządzanie sprzedażą i obsługą klienta. Pozwalały więc uzyskać za pomocą jednej aplikacji te same efekty, które dotychczas wymagały korzystania z kilku różnych systemów. Jednak nadal skupiały się na kwestiach sprzedaży. Owszem, klient był ważny, ale nadal nie najważniejszy. W latach 90. pojawiły się dodatkowe moduły przeznaczone do interakcyjnej wymiany i zarządzania danymi w relacji sprzedawca-klient. Tak światło dzienne ujrzały systemy klasy CRM (Customer Relationship Management), skupiające filozofię organizacji na pogłębianiu więzi z klientem i uprawianie marketingu relacji. Odtąd przedsiębiorcy podchodzili indywidualnie do każdego nabywcy, dawali mu do zrozumienia, że jest jednostką, a nie uczestnikiem bliżej nieokreślonego tłumu klientów. Dzięki temu raz pozyskani klienci pozostawali w nieprzerwanym kontakcie z firmą - współpraca miała charakter długofalowy, a nie jednorazowy. Za pośrednictwem systemów informatycznych, zwiększano długoterminową wartość rynkową firmy, poprzez maksymalne wykorzystywanie potencjału leżącego w więzi łączącej przedsiębiorstwo z jego wiernymi klientami.

---
   
more7 Polska - integrator systemów informatycznych



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak czasowo wywieźć towary na Tajwan?

Autorem artykułu jest KIG BLCA



Z dniem 01.01.2012 Krajowa Izba Gospodarcza rozpoczyna wydawanie dokumentu czasowej odprawy celnej w wymianie gospodarczej z Tajwanem. Jest to karnet CPD / China - Taiwan - dokument celny, który pozwala na bezcłowy i wolny od podatku czasowy przewóz towarów między Tajwanem a Polską na okres jednego roku.
Karnet CPD / China -Taiwan funkcjonuje na takich samych zasadach jak karnet ATA. Podobnie jak w przypadku karnetu ATA, karnet CPD / China-Taiwan obejmuje następujące kategorie wykorzystania towarów:

- próbki handlowe i materiały reklamowe wywożone w celach akwizycji, rozpoznania rynku, zademonstrowania wzorów przed zawarciem kontraktu handlowego,
- wyposażenie zawodowe: sprzęt filmowy i telewizyjny, dekoracje, kostiumy, rekwizyty teatralne, instrumenty muzyczne, sprzęt sportowy, aparatura badawcza, narzędzia itp.
- towary przeznaczone do wystawiania lub wykorzystania na targach, pokazach, wystawach i tym podobnych imprezach (tj. wszelkiego rodzaju eksponaty, obudowy i wystrój stoisk, narzędzia potrzebne do montażu itp.)
- wyposażenie naukowe
- materiały pedagogiczne
- opakowania

Oznacza to, że na karnetach CPD / China – Tajwan mogą być odprawiane prawie wszystkie rodzaje towarów tj.: dzieła sztuki, antyki, biżuteria, odzież, komputery, narzędzia, maszyny, sprzęt fotograficzny i filmowy, instrumenty muzyczne, wyposażenie teatralne, sprzęt sportowy, sprzęt medyczny, konie, systemy nagłaśniające i oświetleniowe, sprzęt pomiarowy itp.

Karnety CPD / China - Taiwan nie obejmują artykułów spożywczych, łatwo psujących się, materiałów eksploatacyjnych oraz towarów przeznaczonych do modernizacji, przetworzenia lub naprawy.



Uwaga: Prosimy nie mylić nazwy CPD / China-Taiwan z karnetem CPD, który dotyczy wyłącznie środków transportu.










---
   
Aleksandra Łowicz

Krajowa Izba Gospodarcza BLCA

www.najlepszepraktyki.kig.pl

Tel (22) 630 97 36

E-mail: alowicz@kig.pl

Ul. trębacka 4, 00-074 Warszawa



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zarabianie przez internet - tworzenie stron internetowych

Autorem artykułu jest samodoskonalenie



Jednym ze skutecznych sposobów na zarabianie przez internet jest tworzenie stron internetowych, w celu spieniężenia później ruchu na stronie. Metoda ta nie jest skomplikowana, wymaga od tworzącego podstaw w dziedzinie internetu, musi czuć się swobodnie w internecie i myśleć jak internauta.
Proces tworzenia stron internetowych, po to aby na nich zarobić wygląda mniej więcej tak...

Na początek warto znaleźć dobry szablon graficzny pod witrynę. Powinien być on związany z tematyką strony. Dla przykładu, jeśli tworzysz stronę o zwierzętach, niech zagoszczą tam kolory związane z zielenią, logo powinno odnosić się do zwierząt.

Drugim krokiem prowadzącym do uruchomienia strony jest przygotowanie tekstów informacyjnych. Są to normalne artykuły odnoszące się do tematyki. Tutaj masz szerokie pole do popisu. Artykuły powinny mieć powyżej 1000 znaków, powinno być ich około 4-5, jest to optymalne minimum pod tego rodzaju strony.

Jak się można domyśleć, w tym punkcie łączymy szablon z teksami. Sprawdzamy, czy nie ma żadnych błędów, warto dopieścić stronę o najmniejsze detale. Warto zastanowić się nad wstawieniem tagów H (h1, h2, h3 itd.), a kluczowe słowa pogrubić.

Taka strona jest przygotowana pod zarabianie. Teraz umieszczamy reklamy np. Google Adsense, jest to najbardziej opłacalna metoda. Na rynku są również oferty ze strony firm, które rozliczają się z nami w modelu CPM (płacą za 1000 wyświetleń reklamy). U nas jednak skupiamy się na CPC czyli płatności za każdy klik w reklamę.

Zarabianie przez internet tym sposobem nie jest rzeczą trudną, ale wymaga dobrego umieszczenia reklam, od tego czynniku zależą nasze przyszłe zarobki z witryny. Warto tutaj przysiąść i zastanowić się, jakie miejsca będą najbardziej optymalne dla reklam. Dla każdego szablonu www są to indywidualne miejsca, wszystko zależy od kolorystyki, rodzaju czcionki i ogólnie rozstawienia elementów.

Zwabić na naszą stronę czytelników możemy na kilka sposobów. Jednym z nich jest proces pozycjonowania pod konkretną frazę w Google, czyli... Prowadzisz serwis o chomikach, chcesz aby Twoja strona po wpisaniu „chomiki” była na wysokiej lokacie w wyszukiwarce, linkujesz do niej z anchorem „chomiki”. W zależności od konkurencji oraz rodzaju frazy, nie zawsze w krótkim czasie można wypozycjonować się na każdą frazę.

Można również podsyłać znajomym linka za pośrednictwem social media czy różnego rodzaju komunikatorów typu gadu gadu czy tlen. Jeśli dużo piszesz wiadomości e-mail, możesz to wykorzystać i w ten sposób reklamować witrynę.

---
   
Blog osobisty - mysiak.net - blog o zarabianiu przez internet oraz rozwoju osobistym.



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak motywować handlowców? Skrócony poradnik dla menedżerów i szefów sprzedaży.

Autorem artykułu jest Artur Rak



Poniżej przedstawiam listę kilku kluczowych elementów, których wdrożenie w codzienne działania powinno przełożyć się na lepsze wyniki sprzedaży. Co możesz zrobić będąc menedżerem, aby podnieść wydajność swojego zespołu?


1. Zadbaj o dobrą atmosferę w zespole.
Traktuj swoich podopiecznych z należytym szacunkiem, jak partnerów w biznesie. Nie dopuszczaj do obgadywania współpracowników.

2. Pozwól na dużą swobodę i pełną odpowiedzialność za wynik ich pracy.
Może to być na przykład:  elastyczny czas pracy, ilość wizyt, pod warunkiem, że  zrealizują swoje cele oraz będą przestrzegali limitów tygodniowych. Pracownicy muszą być w pełni odpowiedzialni za osiągane wyniki oraz rygorystycznie rozliczani. Rób to jednak stopniowo, dawkując to w przemyślany sposób.

3. Wspólne podejmowanie kluczowych decyzji (oczywiście nie wszystkich).
Pozwól handlowcom uczestniczyć przy ustalaniu indywidualnych planów sprzedaż oraz przy określaniu terytoriów działania.

4. Znajdź dla nich czas.
Słuchaj, słuchaj, słuchaj. Niestety, większość szefów sprzedaży nie potrafi znaleźć wolnego czas, aby w trakcie pracy usiąść i na spokojnie porozmawiać ze swoimi handlowcami na tematy pozazawodowe. Wiedza na te tematy jest skutecznym narzędziem motywacyjnym. Pracownicy, którzy nie są tylko tratowani jako „maszynki do robienia pieniędzy”, pracują chętniej i wydajniej.

5. Zadbaj o ich poczucie rozwoju.
Wytyczaj ścieżki kariery swoich ludzi, zorientuj się jakich kompetencji im jeszcze brakuje, aby mogli zostać tym, kim chcą? Pomóż im rozwijać owe kompetencje. (mam nadzieję, że jesteś wolny od  obaw, że pracownik może być lepszy od Ciebie). Zapewnij im specjalistyczne szkolenia, dostosowane do ich poziomu umiejętności. Jeżeli w Twojej firmie nie przewiduje się awansów, to należy być uczciwym w tym przypadku i poinformować ich o tym.

6. Deleguj zadania.
Zorientuj się w czym Twoim pracownicy są dobrzy i postaraj się znaleźć im dodatkowe zajęcie w ramach danej firmy. Jeżeli ktoś skończył studia z marketingu, to porozmawiaj z ludzi w dziale  marketingu czy nie mogliby zaangażować Twojego pracownika w jakiś mały projekt. Nic bardziej nie demotywuje jak wykonywanie codziennie rzeczy, które są poniżej naszych kwalifikacji. Powierz dobremu handlowcowi jakiegoś ważnego klienta.

7. Wspólnie wyznaczaj cele.
Polecam metodę SMART (szczegółowy, mierzalny, ambitny, realny, terminowy). Nawet jak mamy plany, które są z sufitu (taka sytuacja jest dość powszechna), to warto o tym porozmawiać ze swoimi ludźmi i ustalić coś, co będzie dla nich realne do wykonania. Musisz mieć tego świadomość, że jeżeli nie uwzględnisz tego faktu i będziesz czarował rzeczywistość, to pracownicy prędzej czy później odejdą.

8. Informuj o bieżących sytuacjach.
Dotyczy to bieżącej wiedzy z rynku, informacje poczynaniach konkurencji oraz o planach własnej firmy. Ogłaszaj często wyniki, twórz rankingi, które wyróżniają najlepszych, a ostrzegają najsłabszych.

9. Doceniaj kiedy tylko się da.
Nie znam nikogo, kto by nie lubił być chwalonym i docenianym za dobrze wykonaną pracę. Pamiętaj o złotej zasadzie „zachwalaj przy wszystkich, karz w cztery oczy”. Pamiętaj jednak, aby pochwały były szczere.

10.Urozmaicaj pracę.
Nawet dwudniowe oderwanie od codziennych obowiązków pozwala naładować baterię niejednemu sprzedawcy. Jakie to działania? Spotkania firmowe, szkolenia, kongresy, wystawy, konferencje, prezentacje, targi itp.

11. Zadbaj o własna motywację.
Jeżeli Twoi ludzie będą widzieli w Tobie zapał, sam będą bardziej zmotywowani. Nigdy nie wylewaj na swoich przełożonych własnych żalów i frustracji.

---
   


Artur Rak

Trener biznesu, coach, z bogatym doświadczeniem zawodowym zdobytym w pracy w światowych i polskich korporacjach, miedzy innymi: Wedel, Frito Lay, Ferrero, Ambra, Woseba, Jelfa, AstraZeneca, GlaxoSmithKline.



Mój blog o rozwoju osobistym.

Moja strona firmowa.



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nie da się zarobić w MLM

Autorem artykułu jest Ryszard  Woźniak



Gdy ktoś mówi, że nie da się zarobić na akcjach albo na handlu nieruchomościami to ci co wiedzą jak jest naprawdę wzruszą ramionami i tyle. Nie ma sensu reagować, bo nie ma sensu kopać się z koniem. Z MLM jest inaczej, bo przecież tam oszukują, naciągają, tumanią i co kto jeszcze chce. No to dowiedzmy się daleczego nie da się zarobić w MLM.
Ludzie mówią, że nie da się zarobić w MLM.

Dość często spotykam się z tą opinią. No cóż, muszę się z nią zgodzić.

Przyznaję, nie da się zarobić w MLM.

Tak samo, jak nie da się zarobić otwierając zakład szewski, piekarnię, sklep czy restaurację.

Tak samo, jak nie da się zarobić otwierając jakikolwiek biznes bez odpowiedniej wiedzy, bez planu i co najważniejsze bez świadomości, że prowadzenie każdego biznesu wymaga czasu, dużego wysiłku, samokontroli, nieustannego podnoszenia własnych kwalifikacji, wytrwałości etc. etc.

Tak, to prawda.

Nie da się zarobić, nie mając pojęcia o przedsięwzięciu, które się rozpoczyna.

Tak to prawda.

Nie da się zarobić licząc, że jakoś to będzie.

praca biznes marketing

Tyle tylko, że MLM nie jest wyjątkiem, te reguły dotyczą każdego rodzaju biznesu.

MLM natomiast ma nad tradycyjnym biznesem istotną przewagę.

Otóż gdy przedsiębiorca zrozumie bądź przekonana się namacalnie, że w MLM nie da się zarobić, jego straty materialne będą nieporównywalnie mniejsze niż gdyby tego samego dowiedział się prowadząc „normalny” biznes.

Z czego wynika przewaga MLM nad tradycyjnym biznesem?

Z wartości inwestycji koniecznej do uruchomienia biznesu.

Koszt uruchomienia biznesu MLM raczej nie przekracza kilkuset złotych i to jest wszystko co można stracić oprócz czasu, włożonej pracy i złudzeń, że są darmowe obiady.

Niestety darmowych obiadów nie ma, za każdy ktoś musi zapłacić.

Masz wybór.

Możesz płacić straconymi pieniędzmi i złudzeniami albo wysiłkiem włożonym w zdobywanie potrzebnych Ci kwalifikacji.

---
   
© 2012 Copyright by Ryszard Woźniak.





Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl